czwartek, 21 maja 2009

SANYO T55 czyli "nieprzewidziany opad szczeny"

Sanyo Plus T55 (1979)

Starszy brat T35, Najwyższy model z serii T . Kupiłem go dla jego niskiego profilu.
Wchodzi pod szafkę ze sprzętem w dość zatłoczonym moim systemie.
Jest węższy niż T35, z 1-3/4 o cala, za to jego ciężar jest zdumiewający. Super solidna obudowa, oraz sama budowa tunera daje do myślenia. Nie trzeba go podłączać by wiedzieć że ma się do czynienia z czymś mocno dopracowanym technicznie.Nie bez powodu panowie z magazynu Sensible Sound piali na jego punkcie.
Tuner generuję dość głęboką scenę i prawidłową podstawę dźwięku. Nie powala barwą jak w HK500 ale Harman to inna bajka opiszę w osobny poście.T55 jest bardziej precyzyjny przy reprodukcji sceny dźwiękowej. Do wybitnych cech należy bass. Nasycony i dobrze kontrolowany. Taki jak być powinien.
A pamiętajmy ze to Tuner a nie CD.
Słuchać go można godzinami bo słuchanie tego tunerka to prawdziwa przyjemność.
Co do techniki. Cztery filtry ceramiczne FM IF z możliwością przełączania Wide/Narrow . Dwa filtry ceramiczne na AM. Cyfrowy System z odrębnym zasilaniem dla sekcji cyfrowej i analogowej.Dobrze przemyslany system pamięci 6 wybranych stacji.Obsługuje sie jednym przyciskiem na przednim panelu. Niezwykle analogowe strojenie manualne obsługiwane przez gałkę "toczona z aluminium".Skok co 0.05 MHz. Czułość i selektywność znakomita. Pokojowy dipol w żelbetonowym bloku zapewnia wystarczający sygnal dla dobrego odbioru 80% stacji.
Nie ma ściemy wszystko pięknie zaprojektowane i przemyślane. Plecy tunera. Wszystko co rasowiec mieć powinien. Antena ferrytowa AM. Wejście symetryczne 300ohm, AM zewnętrzna i 75 ohm. Pozłacane cinch. Regulowane napięcie wyjściowe potencjometr na przednim panelu.